Na treningi jeździł maluchem. Zarobił miliony w UFC. "Luksus nie sprzyja wynikom"
- Pracowałem na pół etatu w magazynie, wieczorowo chodziłem do szkoły i trenowałem dwa razy dziennie. W międzyczasie stałem 2-3 razy w tygodniu na bramce. Wtedy jeszcze można było palić papierosy w knajpach. Wszędzie było siwo od dymu, śmierdziało strasznie, a wdychanie tego syfu niszczyło organizm. To wszystko męczyło, ale cel był określony i nie chciałem się zatrzymać - mówi Jan Błachowicz w długiej rozmowie ze Sport.pl.