Fatalna seria mistrzyń olimpijskich, zrobiło się widowisko. Na ratunek 44-latka
Gdy w 22. minucie Maren Aardahl rzuciła na 13:8, awans mistrzyń olimpijskich z Norwegii do finału mistrzostw Europy wydawał się oczywisty. I nagle wielkie faworytki zaczęły pudłować, kapitalną zmianę w ekipie Węgier dała w bramce Kinga Janurik. Wszystko się odmieniło, Madziarki rzuciły trzy bramki z rzędu, mogły czwartą. I gdy wydawało się, że w drugiej połowie Norwegia może mieć problemy, cuda w jej bramce zaczęła czynić Katrine Lunde. I to przesądziło, w połączeniu ze znakomitą grą Henny Reistad. Norwegia wygrała 30:22, zagra w niedzielę o...