Sanah "Kaprysy": Odważne sample i koniec smętów [RECENZJA]
Od kilku lat sanah dzieli się z nami swoimi kaprysami. Najpierw zaprezentowała siebie jako "Królową dram", nazywając się "Irenką", aby później zaprosić nas na muzyczną "Ucztę", częstując nas również "Marcepanem". Nie boi się zaskakiwać, więc zaśpiewała "poezyje" swoich ulubionych poetów. Teraz własne "Kaprysy" prezentuje w formie albumu z ogromnym przekrojem gatunkowym.