World News

Fatalny odbiór letniego okienka

...

The post Fatalny odbiór letniego okienka first appeared on KKSLECH.com.

Kibice Lecha Poznań tego lata mogą na własnej skórze poczuć, jak kończy się brak awansu do europejskich pucharów oraz zobaczyć, jak wygląda tzw. „zaciskanie pasa” przez zarząd po wielomilionowych stratach spowodowanych m.in. bezmyślnym zatrudnieniem Mariusza Rumaka, który jest bliskim przyjacielem właściciela klubu.

Nawet najwięksi pesymiści nie mogli przewidzieć aż tak czarnego lata 2024. Lech Poznań reklamował to lato jako „nowe rozdanie” i faktycznie rozdaje, ale piłkarzy do innych klubów. Jeszcze w żadnym okienku transferowym za czasów rodziny Rutkowskich w jednym oknie nie odeszło z klubu aż trzech podstawowych piłkarzy, to lato wciąż trwa, więc nigdy nie wiadomo, co jeszcze się wydarzy. Po fatalnym sezonie 2023/2024 kadra Lecha Poznań jest jeszcze słabsza, w Ekstraklasie nie ma innego zespołu, który w tym okienku doznałby aż tak dużych osłabień i nie miał pomysłu, co dalej robić. Jedynym pomysłem zarządu na poprawę jest nowy trener Niels Frederiksen mogący z obecnym materiałem co najwyżej wygrywać pojedyncze mecze, by chociaż nie było gorzej i spróbować dźwignąć wielu zawodników na wyższy poziom.

Niska półka transferowa

Jeszcze nigdy Lech Poznań za czasów rodziny Rutkowskich nie szukał piłkarzy na aż tak niskiej półce transferowej. Gdyby Bryan Fiabema czy Alex Douglas trafili np. do drużyny z I-ligi, to nikt w Polsce nie zwróciłby na nich uwagi, a te ruchy przeszłyby w naszym kraju bez echa. Tego lata zarząd Kolejorza przeszedł samych siebie, po zmarnowanych czterech poprzednich okienkach transferowych poszedł w drugą stronę sprowadzając piłkarzy tanich, mających dobre statystyki na WyScoucie, zawodników dopiero uczących się gry na seniorskim szczeblu, którzy mogą nadrabiać piłkarskie braki m.in. ambicją, charakterem czy mityczną walką. Po Fiabiemie i Douglasie doszedł trzeci transfer w postaci Daniela Hakansa grającego od pół roku na poziomie półamatorskim, który był oferowany przez agentów również innym polskim klubom i znał go asystent Sindre Tjelmeland.

Letnie nabytki w skrócie:

– Obrońca z beniaminka ligi szwedzkiej zajmującego ostatnie miejsce
– Obrońca mający 23 lata, który na poważnym poziomie gra od tego roku
– Napastnik zbyt słaby na anonimowy angielski klub Forest Green
– Napastnik z III-ligowych rezerw Realu Sociedad oddany nam bez żalu po zaledwie roku
– Napastnik, który nie poradził sobie w przeciętnym Rosenborgu (wypożyczenie zostało przerwane)
– Napastnik, który w seniorskiej piłce nigdy nie strzelił więcej niż 5 goli
– Skrzydłowy, który w kilkudziesięciu meczach słabej ligi fińskiej nie zaliczył żadnych poważnych liczb
– Skrzydłowy, który 2 razy spadł z ligi norweskiej
– Skrzydłowy grający od pół roku na poziomie półamatorskim
– Skrzydłowy z polecenia Sindre Tjelmelanda oferowany przez agentów również innym polskim klubom
– Piłkarze z bardzo małym doświadczeniem w piłce seniorskiej
– Piłkarze z potencjałem na rozwój według działu skautingu
– Piłkarze-uzupełnienia składu, który według władz jest mocny

Późne ruchy

Kibice Lecha Poznań mieli nadzieję, że czekając tyle czasu na transfery otrzymają zawodników, którzy nie będą wyglądali jak z transferowej VII-ligi dla ubogich klubów z Europy Środkowej i bez celów sportowych. W końcówce czerwca Lech był jedynym klubem z Ekstraklasy 2024/2025, który nie przeprowadził żadnego transferu. W końcu coś się ruszyło, w ciągu kilkunastu dni przyszło trzech zawodników i każdy z nich działał na kibiców jak przysłowiowa płachta na byka. Transfery, które przeprowadził Lech Poznań równie dobrze można było zrobić nawet miesiąc wcześniej, ale wtedy liczono na nieco lepszych piłkarzy. Klub nie był przygotowany na taką sytuację, z braku pomysłu i pieniędzy zrezygnował nawet z zakontraktowania bocznego lewego obrońcy, o którym w maju mówił Piotr Rutkowski, panicznie szuka teraz następcy Jespera Karlstroma, od początku nie miał za to w planach ściągnięcia następcy Filipa Marchwińskiego, choć na dziesiątce może grać tylko nominalny skrzydłowy Ali Gholizadeh (0 goli, 0 asyst w zeszłym sezonie) i równie podatny na kontuzje Afonso Sousa (1 bramka, 0 asyst w ubiegłym sezonie).

Słaba medialność

Dotychczasowe letnie transfery wyglądają nie tylko jak uzupełnienia i tak przeciętnej kadry, ale także nie zrobiły furory nawet w lokalnych mediach. Tak naprawdę nie ma o czym oraz o kim pisać, ci zawodnicy dopiero raczkują w piłce seniorskiej, są piłkarzami, których nikt nie zna, są anonimowi dla ekspertów zajmujących się konkretnymi ligami, z których przyszli. Ciężko cokolwiek znaleźć na ich temat, Lech Poznań również ich nie zna posiadając tylko statystyki z platformy WyScout. Na temat nowych piłkarzy nie da się przygotować żadnych większych materiałów, nawet oficjalne klubowe media niewiele napisały o nowych graczach, kibice na portalach społecznościowych należących do klubu regularnie wyśmiewają te ruchy i ludzi, którzy sprowadzili skandynawską trójkę na Bułgarską. Tak fatalnego odbioru nowych transferów nie było jeszcze nigdy, a przecież 5 lat temu sytuacja panująca wokół klubu była bardzo podobna.

Młodzi bez osiągnieć

W maju Piotr Rutkowski nie kłamał na każdy temat. Mówił, że będziemy teraz sprowadzać młodych i perspektywicznych graczy (21-25 lat) wyselekcjonowanych przez skauting i faktycznie tak jest. Po tylu nieudanych okienkach zaufanie kibiców czy mediów do działu skautingu Lecha Poznań jest zerowe, a może być jeszcze gorzej, jeśli transferowa skuteczność za pół roku będzie identyczna, jak w poprzednich latach. Klub postawił tego lata na młodych, niedoświadczonych piłkarzy, którzy w trwającym sezonie przejściowym mają uczyć się gry w piłkę, zdobywać doświadczenie i spróbować zająć po 34. kolejce miejsca od 3 do 7. Już w maju Piotr Rutkowski mówił, że nie będzie składał żadnych deklaracji oraz stawiał celów przed przebudowywaną, odmładzaną drużyną, którą łatwiej będzie można teraz usprawiedliwiać. Każdy nieudany mecz, w tym ten „na szczycie” można będzie tłumaczyć bezcenną lekcją, która zaprocentuje w przyszłości, brakiem doświadczenie zespołu oraz brakiem czasu na potrzebną przebudowę, którą przeprowadza nowy trener i skompromitowany dział skautingu mający rzekomo ostatnią szansę.

Pasują pod styl gry

Transferowa półka jest niska, transfery zostały przeprowadzone po przygotowaniach, ich medialność jest słaba, jakość na papierze nie przekonuje kibiców, jednak każdy piłkarz przynajmniej pasuje pod styl gry preferowany przez Nielsa Frederiksena. Tego lata nie ma transferów zawodników w stylu Ali Gholizadeh, który na skrzydło jest zbyt wolny i od początku zupełnie tutaj nie pasował. Przykładowo Alex Douglas to podobno dobrze grający głową stoper umiejący wyprowadzać piłkę po ziemi. Bryan Fiabema jest szybki, jest innym typem napastnika od Mikaela Ishaka czy Filipa Szymczaka mogąc jeszcze występować na skrzydłach, natomiast Daniel Hakans słynie z szybkości, regularnie schodzi z piłką do środka, potrafi wykorzystywać wolne przestrzenie za linią obrony, lubi wdawać się w grę 1 na 1 i często pełni rolę drugiego napastnika wspierającego rasową dziewiątkę. Fin ma potencjał, żeby odgrywać w Lechu Poznań ważną rolę. Na jego temat można napisać nawet coś więcej.

null Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

The post Fatalny odbiór letniego okienka first appeared on KKSLECH.com.

Читайте на 123ru.net