Mazurski "cud natury" w cieniu duszącego smrodu. "Nie da się funkcjonować"
Kasia przeprowadziła się z chłopakiem do Ełku w lipcu. To tu chcieli kupić mieszkanie i osiedlić się na stałe, aby korzystać z natury i czystego powietrza. Szybko okazało się, że jest to niemożliwe. - W mieście śmierdzi. Zapach jest mocno siarkowy, przypomina zgniłe jajo. W domu nie da się otworzyć okien - mówi Interii. Ania mieszka w Ełku od urodzenia. W tym tygodniu zachorowała - lekarz stwierdził oskrzelowe zapalenie płuc. Jak opowiada, po "nocnych smrodach" zaczęła się czuć gorzej. Trafiła do szpitala.