Co się stało w pierwszej części seta? Huber: To stanowiło połowę zdobyczy punktowej rzeszowian
Jastrzębski Węgiel nie przerwał swojej imponującej serii zwycięstw nad Asseco Resovią Rzeszów. W 2. kolejce PlusLigi mistrzowie Polski triumfowali 3:0, choć w pierwszej partii przegrywali 21:24. – Do połowy seta mieliśmy chyba 7 zepsutych zagrywek, co stanowiło połowę zdobyczy punktowej rzeszowian. Odmieniło się, kiedy na boisko weszli Juan Pinoli i Arkadiusz Żakieta. Końcówka 21:24, w której Arek wziął na swoje barki seta – wyjaśnił w rozmowie ze Strefą Siatkówki środkowy jastrzębian, Norbert Huber.
ZAGRYWKI
Początek spotkania nie zwiastował wyniku 3:0 dla Jastrzębskiego Węgla. Mistrzowie Polski popełniali sporo błędów i zasłużenie to Asseco Resovia prowadziła 24:21. Wydawało się, że ekipa ze stolicy Podkarpacia bez problemu wygra tę partię, ale świetnie spisała się podwójna zmiana w szeregach gospodarzy. Juan Pinoli oraz Arkadiusz Żakieta dali świetną zmianę. – Na początku nie graliśmy dobrze. Popełnialiśmy błędy, psuliśmy zagrywki. Do połowy seta mieliśmy chyba 7 zepsutych zagrywek, co stanowiło połowę zdobyczy punktowej rzeszowian – wspominał pierwszą część meczu Norbert Huber.
ZŁOTA ZMIANA
Środkowy mistrzów Polski nie ukrywał, jak wiele wnieśli do gry Żakieta i Pinoli. – Odmieniło się, kiedy na boisko weszli Juan Pinoli i Arkadiusz Żakieta. Końcówka 21:24, w której Arek wziął na swoje barki seta. Szczęśliwie go wygraliśmy, potem w kluczowych momentach potrafiliśmy odskoczyć rywalom – podsumował Huber.
NIE TYLKO ŻAKIETA
O ile to Arkadiusz Żakieta był bohaterem końcówki pierwszego seta, to nie należy zapominać o doświadczonym rozgrywającym. Argentyńczyk bardzo dobrze dowodził grą jastrzębian, choć nie uniknął kilku nieporozumień. – Na pewno gra inaczej. Nie mogę powiedzieć, jak bardzo inaczej, bo sezon dopiero się zaczął. Nie powiem więc, jaką widzę różnicę pomiędzy nim a Benem Toniuttim (śmiech) – podsumował nowego kolegę z zespołu środkowy. – Najważniejsze, że jest pozytywny, jest duszą towarzystwa i duszą zespołu. Mimo tego, że siedzi w centralnej części naszej szatni, to nie tylko jego pozycja jest widoczna. Jego zachowanie przyprawia wszystkich o uśmiech na twarzy. Nie tylko na treningu, ale również poza halą. Mamy całkiem fajną drużynę i zobaczymy, jak daleko uda nam się zjechać – powiedział Norbert Huber.
PIERWSZY SKALP
W środę Jastrzębski Węgiel i Aluron CMC Warta Zawiercie zagrają o pierwsze w tym sezonie trofeum. W Katowicach zmierzą się o Superpuchar Polski. Rok temu podopieczni Marcelo Mendeza również rywalizowali o Superpuchar, ale musieli uznać wyższość ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. – Flashbacki na razie nie wracają. Myślę, że mamy 50% szans na wygranie Superpucharu (śmiech). Zobaczymy, co wydarzy się w środę. Na ten moment całkiem dobrze się prezentujemy, więc nie widzę powodów, żebyśmy mieli obniżyć nasz poziom – mówił środkowy i dodał: – Jestem przekonany, że to będzie ciekawe spotkanie. Rywale również będą chcieli zgarnąć Superpuchar. Uważam, że nie ma sensu narzucać sobie presji. Trzeba wyjść, skoncentrować się i dobrze grać w siatkówkę. Jeśli to da nam pierwsze trofeum, będziemy szczęśliwi – zapewnił Norbert Huber. Początek meczu w katowickim Spodku w środę, 25 września o 18.
Artykuł Co się stało w pierwszej części seta? Huber: To stanowiło połowę zdobyczy punktowej rzeszowian pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.