Podróż dookoła świata jak z koszmaru. Pasażerowie załamują ręce
Na start rejsu dookoła świata czekali miesiącami, bo wycieczkowiec wymagał naprawy. Gdy w poniedziałek w końcu mieli wyruszyć, pojawiły się kolejne problemy - pierwsze przy wejściu na pokład, a kolejne kilka mil po wyjściu z portu, gdzie statek cumował przez kolejne kilkadziesiąt godzin. Obecnie zmierzać ma już do pierwszego portu, ale z danych na radarach wynika, że dalej znajduje się niedaleko Belfastu, z którego wypłynął. Pasażerowie załamują ręce.