Mateusz sprząta po zgonach. "Klientce nie zależało na zdrowiu przyszłych lokatorów"
"Po czasie dotarło do mnie, że jako profesjonalista nie powinienem analizować zmarłego, po którym sprzątam. To może wydawać się okrutne, ale tylko w ten sposób można zachować jasność umysłu. Nie powinniśmy znać tragedii klientów, choć oni czasem próbują snuć opowieści o zmarłym: że był dobrym człowiekiem, że dbał o koty, i podają różne detale".