Francuz ani się nie namyślał na konferencji. Fils powiedział otwarcie, co sądzi o Hurkaczu
W najczarniejszych snach Hubert Hurkacz nie wyobrażał sobie takiego zakończenia meczu 2. rundy Wimbledonu z Arthurem Filsem. Polak najpierw przegrywał z rywalem i był w gigantycznych opresjach, a później dobiła go kontuzja, której nabawił się w sytuacji, jakich dziesiątki z jego udziałem widzieliśmy na kortach trawiastych. Francuz wpierw wspaniale zachował się na korcie, a później, choć ma dopiero 20 lat, udowodnił że nie brakuje mu dobrego wychowania, klasy i empatii. Do tego pięknie nazwał "Hubiego".