"Pupokrytka" prezesa Kaczyńskiego. "Chciał, żeby został po tym jakiś ślad"
– Prezesie, jak to się stało, że coś, co ma być doniesieniem do prokuratora generalnego, znalazło się w domu albo w biurze człowieka, na którego składałeś się doniesienie? – pyta w podcaście Stan Wyjątkowy Andrzej Stankiewicz z Onetu.