Cztery razy i koniec! Iga Świątek obsztorcowała samą siebie. "Ogień" na korcie
Niespełna godzinę trwał... I tutaj powinienem użyć słowa "trening", lecz momentami Iga Świątek i Beatriz Haddad-Maia popisywały się takimi akcjami, jakimi często raczą nas w meczach. Polka i Brazylijka zaprezentowały się na miarę miejsca, w którym przyszło im szlifować olimpijską formę, czyli na korcie centralnym im. Philippe'a Chatriera. W pewnym momencie Iga nie na żarty zdenerwowała się na samą sobie, a po zajęciach, gdy poprosiłem ją o krótką rozmowę, odmówiła w jej imieniu psycholog, Daria Abramowicz, odsyłając do pomeczowych wywiadów w...