Campus Polska wyśpiewuje wulgaryzmy, PiS ma paliwo. Jaka z tego nauczka?
Swoista ironia sytuacji polega na tym, że dobrozmienny język polemiki politycznej aż roi się od epitetów, wprawdzie rzadko wulgarnych (aczkolwiek zdarzają się i takie), ale o wyjątkowo negatywnym wydźwięku.