Znikający notes. Śledczy nawet nie próbują ustalić prawdy o Mariuszu
Gdyby Beata nagle zniknęła, wymiar sprawiedliwości mógłby odetchnąć z ulgą. Skończyłby się niewygodne pytania o zaginięcie brata, śledztwo, które nigdy się nie rozpoczęło i ciało, którego nie ma. Dziewięć lat temu Mariusz odebrał ostatni telefon od siostry, poinformował, że wraca do domu. Nie wrócił.