Nie ma mocnych na CHKS Chełm. Atakujący: Coś podpowiadało mi, że może skończyć się tie-breakiem
– Jeśli zespół pewnie wygrywa na początku rozgrywek, to buduje swoją pewność siebie i świadomość tego, że praca, którą wykonuje codziennie na treningach, idzie w dobrym kierunku. Myślę, że w dalszym ciągu czas będzie działał na naszą korzyść – powiedział atakujący CHKS-u Chełm, Jędrzej Goss.
Idą jak burza
Wydawało się, że w Chełmie spotkały się dwa wyrównane zespoły, a tymczasem zaskakująco gładko pokonaliście BBTS. Spodziewaliście się większego oporu ze strony bielszczan?
Jędrzej Goss: – To był taki mecz, który – szczególnie w dwóch pierwszych setach – nie stał na wybitnym poziomie. Widać, że zarówno my, jak i BBTS dopiero wdrażamy się w ligowe granie i potrzebujemy jeszcze czasu, aby dojść do optymalnej formy. Niemniej jednak spodziewaliśmy się trudnego meczu, ponieważ BBTS jest mocnym zespołem. Jego skład niewiele się zmienił. Właśnie ze względu na zgranie bielszczan spodziewaliśmy się najtrudniejszego spotkania w tym sezonie. Jest to drugi kontrkandydat do awansu, którego pokonaliśmy na początku ligi i pokazaliśmy, że jesteśmy groźni dla każdego przeciwnika, mimo że nie jesteśmy w optymalnej formie.
Dużą sztuką jest wygrywać mecze, nie będąc w optymalnej formie, tym bardziej bez straty seta…
– Zdecydowanie. Spodziewałem się, że ten mecz może trwać co najmniej cztery sety, a z tyłu głowy coś podpowiadało mi, że może skończyć się tie-breakiem, dlatego cieszymy się z tego zwycięstwa bez straty seta.
Kluczowy drugi set
Bielszczanie najbardziej powalczyli w drugim secie. Zgodzi się pan, że gdyby was przełamali w walce na przewagi, to ten mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej?
– Na pewno zwycięstwo w drugim secie dodałoby bielszczanom wiatru w żagle. Dla nas bardzo istotne było to, że mimo, iż przegrywaliśmy w tym secie, potrafiliśmy odwrócić jego losy. Przełamaliśmy rywali zagrywką, podbiliśmy kilka piłek i skutecznie zagraliśmy w kontrze, a to spowodowało, że to my wygraliśmy, a nie oni.
A stricte siatkarsko kluczowa była zagrywka?
– Na pewno lepiej niż rywale zagrywaliśmy w tym spotkaniu. Wiadomo, że jak ma się przewagę w tym elemencie, to zdecydowanie łatwiej gra się w systemie blok-obrona. Sporo piłek podbijaliśmy, daliśmy sobie dużo szans, aby wyprowadzać kontrataki, a dzięki temu przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę.
To było już wasze czwarte zwycięstwo w tym sezonie. Do tej pory straciliście tylko jednego seta. Chyba lepszego początku rozgrywek nie mogliście sobie wymarzyć?
– Jeśli zespół pewnie wygrywa na początku rozgrywek, to buduje swoją pewność siebie i świadomość tego, że praca, którą wykonuje codziennie na treningach, idzie w dobrym kierunku. Myślę, że w dalszym ciągu czas będzie działał na naszą korzyść, bo nie można zapominać o tym, że jesteśmy nowym zespołem. Z czasem będziemy lepiej zgrani i lepiej prezentowali się w kolejnych meczach.
Przymusowa przerwa
A żałujecie, że teraz czeka was przerwa w rozgrywkach ze względu na to, że wypadł wam mecz z zespołem z Gliwic, który nie dostał licencji na grę w I lidze?
– Na pewno rytm meczowy zostanie zaburzony, ale będziemy mieli czas na spokojny trening i szlifowanie poszczególnych elementów siatkarskiego rzemiosła. Do tej pory nie mieliśmy sztywnego rytmu treningowego, bo pierwszy mecz graliśmy w niedzielę, a kolejne w sobotę i w czwartek. Musieliśmy dostosowywać się do tego, co przyniósł nam terminarz i graliśmy mecze w zaburzonym rytmie. Uważam, że za dwa tygodnie będziemy prezentowali się lepiej niż w meczu z BBTS-em, a czeka nas kolejne trudne spotkanie, bo z Visłą.
No właśnie, w Bydgoszczy jest specyficzna hala, a Visła to też pretendent do czołowych lokat w I lidze…
– Visła pokazuje, że należy się z nią liczyć. Dla nas będzie to następne wyzwanie i kolejny mecz, który pokaże nam, w którym miejscu jesteśmy, jeśli chodzi o rywalizację z najlepszymi zespołami w I lidze.
Zobacz również:
Nowy początek CHKS-u Chełm: Łapszyński: Uczymy się siebie nawzajem
Artykuł Nie ma mocnych na CHKS Chełm. Atakujący: Coś podpowiadało mi, że może skończyć się tie-breakiem pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.