PlusLiga: Środkowy bohaterem, przetasowania w tabeli po meczu
Zespół z Kędzierzyna-Koźla mierzył się u siebie z drużyną z Gorzowa Wielkopolskiego. Już przed meczem było jasne, że jego wynik spowoduje spore zmiany w układzie tabeli. Komplet punktów zdobyty przez gospodarzy pozwolił im awansować póki co o trzy pozycje.
DOBRY POCZĄTEK TO NIE WSZYSTKO
Pierwszy punkt padł łupem gorzowian, po tym jak Wojciech Ferens spektakularnie zablokował Mateusza Rećko. Sytuacja powtórzyła się przy stanie 5:3, kiedy atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle ponownie został złapany na siatce przez Ferensa. Kilka dłuższych wymian i zespół trenera Andrzeja Kowala prowadził już 7:3. Znakomicie prezentował się Seweryn Lipiński. Ciężar gry próbował wziąć na siebie Szymura, lecz na gorzowian nie było mocnych – 12:8. Siatkarze ZAKSY wreszcie się przebudzili, a po błędzie Chizoby było już 11:12, co zmusiło szkoleniowca gorzowian do wzięcia czasu. Blok Janusza na Ferensie dał gospodarzom remis po 13. Mocna końcówka Mateusza Poręby przełożyła się na wygraną 25:21, lecz ostateczny cios zadał Igor Grobelny, zdobywając asa.
KONCERTOWA GRA ZAKSY
Początek drugiego seta należał do gospodarzy, którzy przy zagrywce Rafała Szymury wyszli na prowadzenie 3:0. Później w polu serwisowym zameldował się Rećko, śrubując wynik na 9:2. Poddenerwowany Kowal w krótkim czasie wykorzystał obie przerwy na żądanie. Z każdą minutą sytuacja Cuprum Stilonu Gorzów była coraz gorsza. Przewaga dała siatkarzom ZAKSY chwilę oddechu i kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Przebłyski Mathijsa Desmeta nic nie dawały, a gospodarze czuli się coraz pewniej (7:11, 8:13, 11:16, 15:20). Całkowite odprężenie udzieliło się także Marcinowi Januszowi, a całość padła łupem kędzierzynian – 25:20.
WIELKI COME BACK GORZOWIAN
Od pierwszych minut trzeciej części spotkania niepodzielnie na boisku rządził Mateusz Poręba, któremu niezmiennie wtórował Igor Grobelny. Po drugiej stronie siatki na parkiecie pozostał Robert Taht, który miał odmienić los przyjezdnych (3:5). Dobry fragment gry gości i skuteczny atak Adama Lorenca dał gorzowianom remis po 7. Przez dłuższą chwilę wynik oscylował wokół remisu (10:10, 14:13). Bardzo dobre zawody po stronie Cuprum Stilonu Gorzów rozgrywał również Jakub Strulak, a po kolejnej piłce skończonej przez Lorenca drużyna z Gorzowa prowadziła 17:15. Wtedy o czas poprosił Andrea Giani, lecz serię oponentów ciężko było przerwać. Passa trwała dalej, a zawodnicy trenera Kowala wrócili do gry, wygrywając 25:20.
TEATR JEDNEGO PORĘBY
W czwartego seta ZAKSA weszła z nowymi nadziejami, które rozbudził dwoma asami serwisowymi Karol Urbanowicz (3:1). Sytuację gorzowian starał się ratować w pojedynkę Taht, lecz coraz więcej argumentów leżało po stronie rozdrażnionych gospodarzy (9:5). Niespodziewanie z wyniku 12:10 dla kędzierzynian zrobiło się 18:14, a następnie 20:14. Punkty na koncie ZAKSY były zasługą przede wszystkim Rećko, Szymury oraz Poręby, który rozgrywał niesamowite zawody. Przebudzić próbował się jeszcze Chizoba Neves Atu, lecz chwilę później górą ponownie okazała się drużyna trenera Gianiego – 25:16.
MVP: Mateusz Poręba
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Cuprum Stilon Gorzów 3:1
(25:21, 25:20, 20:25, 25:16)
Składy zespołów:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Szymura R. (11), Urbanowicz (8), Rećko (12), Grobelny (19), Poręba (19), Janusz (1), Shoji (libero) oraz Chitigoi (2), Takvam (1)
Cuprum Stilon Gorzów: Desmet (14), Strulak (9), Neves Atu (4), Ferens (6), Lipiński (6), Todorović (1), Granieczny (libero) oraz Lorenc (11), Taht (9)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi 2024/2025 – faza zasadnicza
Artykuł PlusLiga: Środkowy bohaterem, przetasowania w tabeli po meczu pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.