I liga mężczyzn: Pierwszy komplet w sezonie. Outsiderzy wracają
Sobotnie spotkania pierwszoligowych drużyn przyniosły ciekawe rezultaty. Pierwsze trzy z sześciu meczów pokazały, że niżej notowane drużyny potrafią pokrzyżować plany faworytom. Swój premierowy komplet punktów w sezonie zdobyła Olimpia Sulęcin. Podział punktów nastąpił w Toruniu i Jaworznie.
LIDER ZASKOCZONY
Występujący w roli faworyta ChKS Chełm nienagannie otworzył spotkanie z CUK Anioły Toruń. Już na starcie odskoczyli na 8:5 i ani razu nie oddali prowadzenia rywalom. Podopieczni Krzysztofa Andrzejewskiego byli bardzo skuteczni przy własnym przyjęciu, ale też często punktowali sami zza dziewiątego metra. Niemal bezbłędny w ofensywie był Jakub Ziobrowski, który w całym secie pomylił się tylko raz, a raz nadział na blok. Prowadzenie 20:14 dało przyjezdnym spokój w końcówce partii. Wygrali ją równie wysoką przewagą po błędzie serwisowym Łukasza Walawendera.
Inaczej było w kolejnych odsłonach, gdzie to zespół z Torunia prezentował się lepiej. W ataku dobrze szło Adamowi Surgutowi. Również zagrywka zrobiła większą krzywdę rywalom niż poprzednio. Torunianie zanotowali aż pięć asów serwisowych. O ile do stanu 7:7 co jakiś czas pojawiał się remis, tak później gospodarze zbudowali dystans 12:8, a następnie zwiększyli go do siedmiu „oczek”. Seta na 25:18 zamknął Sławomir Stolc. W trzecim secie jako pierwsi na 11:8 odskoczyli liderzy tabeli przy zagrywce Łukasza Swodczyka. Podobnego asa w rękawie wyciągnęły jednak Anioły i odkąd objęli prowadzenie na 14:12, to oni nadawali tempo grze. Wytrzymali presję także w końcówce, gdzie w polu serwisowym poszalał Łukasz Sternik.
Faworyci poszli po rozum do głowy w ostatnim momencie. Szybko zanotowali serię 3:0 i choć przeciwnicy z Torunia naciskali to cały czas prowadzenie mieli po swojej stronie. Zagrywka tym razem sprzyjała chełmianom. Głównie dzięki asom serwisowym ich przewaga wzrosła do 22:16, co zapewniło im drugie życie w tym meczu. W tie-breaku nie zaliczyli już potknięcia. Choć przez większość czasu był on wyrównany to w decydującym momencie lepiej poradzili sobie z nerwami. Mecz atakiem zakończył Jakub Ziobrowski.
CUK Anioły Toruń – ChKS Chełm 2:3
(18:25, 25:18, 25:21, 20:25, 12:15)
Składy zespołów:
Anioły: Brzostowicz R. (12), Sternik (6), Surgut (8), Mesa (15), Piotrowski (12), Stolc (8), Detmer (libero) oraz Walawender (1), Dorosz, Podborączyński (libero) i Kalinowski
ChKS: Swodczyk (6), Blankenau (6), Łapszyński (2), Marcyniak (9), Ziobrowski (31), Rusin (14), Fijałek (libero) oraz Goss i Piotrowski (5)
KOMPLET DLA OUTSIDERA
W starciu siatkarzy z Sulęcina i Bielska-Białej pierwsze minuty spotkania upłynęły pod znakiem wymian punktowych. Każda z drużyn kończyła akcje przy własnym przyjęciu, co chwilę doprowadzając do remisu (3:3, 6:6). Przy zagrywce Szymona Janusa jako pierwsi na prowadzenie wyszli goście. I mimo że Olimpia kilkukrotnie miała swoje szanse na odwrócenie losów seta to nie zdołała ich dostatecznie wykorzystać. Z prowadzenia 21:19 doszło do przegrania przez nich seta, a dużą w tym rolę odegrała zagrywka rywali. BBTS początkowo drugiego seta tworzył zgodnie z planem (7:10), jednak w jego połowie role się odwróciły. Damian Czetowicz nie pomylił się w ataku ani razu, dobrze prezentował się także Cichosz-Dzyga. Do samego końca wszystko rozstrzygało się na niuanse, a asem serwisowym zwycięstwo Olimpii dał Bartosz Michalak.
Podbudowani gospodarze kontynuowali dobrą passę w trzecim secie. Mimo słabej dyspozycji Grzegorza Turka, całkiem nieźle radzili sobie w ataku. Do tego byli czujni w bloku i objęli prowadzenie 9:6. Później wzrosło ono do 18:12 po kilku błędach BBTS-u. Sulęcinianie nie pomogli rywalom wrócić do gry i zakończyli seta z czterema punktami zapasu. Nie stracili na jakości także w czwartej partii. Początkowo razem z rywalami wymieniali się zwycięskimi akcjami przy własnym przyjęciu. Od stanu 15:15 sytuacja zaczęła być korzystniejsza dla BBTS-u, ale nawet trzy „oczka” przewagi nie zapewniły im bezpieczeństwa. W grze na przewagi bohaterem był Łukasz Ciupa, a trzy cenne punkty trafiły na korzyść lubuskiej ekipy. To dla Olimpii dopiero pierwsze wygrane spotkanie w tym sezonie.
Olimpia Sulęcin – BBTS Bielsko-Biała 3:1
(22:25, 31:29, 25:21, 27:25)
Składy zespołów:
Olimpia: Matula (3), Ciupa (13), Cichosz-Dzyga (11), Turek (16), Leitermeier (9), Michalak (11), Sas (libero) oraz Gniazdowania (1), Czetowicz (7), Szymczak i Kłysz
BBTS: Zawalski B. (6), Janus (2), Szwed (9), Zawalski M. (5), Romać (8), Dębski (17), Boniek (libero) oraz Siek (4), Bereza, Lubaczewski (1), Pietruczuk (4), Kowalczyk (5), Chmielewski (libero) i Kuts (1)
RADOMIANIE ZNÓW PUNKTUJĄ
Zaskoczeni zostali gracze z Małopolski. Zdecydowanie niżej notowani radomianie przywitali się z ich halą prowadzeniem 4:1 i bardzo długo utrzymywali dobry rytm gry. Za skuteczną ofensywę odpowiadał głównie Marek Polok. Dopiero w połowie seta gospodarze zbliżyli się na jedno „oczko”, ale nie mogli złamać dobrze grającego Bartłomieja Klutha. Mimo wyrównanego decydującego fragmentu seta, to WKS okazał się lepszy w inauguracyjnym secie.
MCKiS szybko wrócił na dobre tory. Dobre decyzje podejmował Karol Borończyk, ale przede wszystkim rozegrał się Dominik Czerny. Na półmetku było 15:10 dla miejscowych. Nawet dobra zmiana Jana Siemiątkowskiego nie odmieniła sytuacji. Później różnica punktowa wzrosła do ośmiu „oczek” dzięki świetnej pracy jaworznian w bloku i sytuacja pozostała bez zmian. Trzeci set także toczył się pod dyktando faworytów, którzy punkt po punkcie budowali swoją przewagę. Radomianie pogrążyli się własnymi błędami. Z 8:6 wynik szybko zmienił się na 14:9. Im dalej w seta, tym sytuacja gości była trudniejsza. MCKiS skutecznie pracował systemem blok-obrona i zasłużenie wygrał kolejną odsłonę.
Brakującym elementem WKS-u w walce o punkty okazał się Mariusz Schamlewski. Razem ze Smitsem brylował w ofensywie, dzięki czemu radomianie zbudowali pięciopunktową przewagę w czwartym secie. Od stanu 16:11 mieli wszystko w swoich rękach. Gospodarze z kolei przestali punktować w bloku, który wcześniej był ich atutem. W piątym secie jednak to gracze z Jaworzna wykazali się większym spokojem. Po długiej wymianie punktów na remis, grę ja przewagi zdominowali ofensywą.
MCKiS Jaworzno – WKS Czarni Radom
(23:25, 25:20, 25:16, 22:25, 16:14)
Składy zespołów:
MCKiS: Rawiak (21), Pietras (6), Borończyk (21), Czerny (13), Turski (8), Szczechowicz (3), Kędzierski (libero) oraz Strzeżek (1), Żeliński, Wojtaszkiewicz (1) i Horoszkiewicz
WKS: Tokajuk (8), Kalembka (11), Jewstratow (6), Smits (16), Polok (5), Kluth (24), Filipowicz (libero) oraz Schamlewski (7), Siemiątkowski (8) i Rohnka (2)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
Artykuł I liga mężczyzn: Pierwszy komplet w sezonie. Outsiderzy wracają pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.