Każdy może być influencerem, ale tylko garstka może zarobić. Teraz to już arcytrudne
Influencerzy i — szerzej — niezależni twórcy treści publikowanych przede wszystkim w serwisach społecznościowych coraz częściej sugerują swoim fanom, by ci płacili za dostęp do ich materiałów. Najlepiej w formie comiesięcznego abonamentu. Powody są dwa: rośnie konkurencja, bo z pomocą AI można generować o wiele więcej treści (a nawet prowadzić całkowicie zautomatyzowane profile społecznościowe), a dodatkowo big techy regularnie przycinają zasięgi.