World News in Polish

I liga siatkarek: Trener zabrał siatkarki do szatni w trakcie meczu. “Próbowałem wszystkiego”

PGE LTS Legionovia uległa na start 2025 roku w Sosnowcu z Hospel Płomieniem 0:3. Ekipa z województwa mazowieckiego została zepchnięta pod ścianę. – W Sosnowcu dopadł nas paraliż. Trudno jest określić, dlaczego tak potoczyło się to spotkanie – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki Grzegorz Kowalczyk, trener ekipy z Legionowa. 

PARALIŻ

PGE LTS Legionovia przegrała na start 16. kolejki I ligi siatkarek z Hospel Płomieniem Sosnowiec 0:3. W pierwszej rundzie drużyna z województwa mazowieckiego triumfowała 3:1. Jednakże na wyjeździe została całkowicie sprowadzona do parteru, ulegając w setach kolejno do: 13, 15 i 18. Sosnowiczanki tylko na start dwóch pierwszych odsłon wygrywały 6:0. Co zatem zadecydowało, że jeszcze w połowie listopada LTS triumfował 3:1, a półtora miesiąca później w żadnym z setów nie zdobył nawet 19 punktów? – Trudno powiedzieć. Dziewczyny nie zagrały niczego, co potrafią. Trenujemy dobrze i na treningach naprawdę nieźle to wygląda. W Sosnowcu dopadł nas paraliż. Trudno jest określić, dlaczego tak potoczyło się to spotkanie. Przeciwnik zagrał na tyle, że nie dał nam dojść do głosu nawet na moment. Zabrakło nam wszystkiego – powiedział po meczu rozgoryczony Grzegorz Kowalczyk, trener Legionovii.

ROZMOWA NIE POMOGŁA

Po pierwszych dwóch setach szkoleniowiec zabrał ze sobą cały zespół do szatni na kilka minut. Męska przemowa przełożyła się na większy opór, ale tylko do czasu. – Próbowałem na wszelkie sposoby pomóc zespołowi. Chciałem trochę wybić przeciwnika z rytmu, bo grał rewelacyjnie. To nie poskutkowało. Trudno. Taki jest sport – kontynuował trener LTS-u.

NAJPIERW GRANIE, PÓŹNIEJ SĘDZIOWANIE

Jak to zazwyczaj bywa na zapleczu TAURON Ligi – nie obyło się po raz kolejny bez kontrowersji z udziałem werdyktów sędziowskich. Zespół z Legionowa kilkukrotnie reklamował decyzje arbitra – głównie z atakami po i bez bloku. Jak jednak tłumaczy Kowalczyk – najważniejszą kwestią był brak własnego poziomu gry i to on zadecydował o rezultacie takim, a nie innym.  – Nie będę zwalał winy na pracę sędziów, bo to my nie daliśmy rady i nie zagraliśmy na swoim poziomie. Natomiast można byłoby się przyczepić do kilku akcji, bo sędziowie liniowi ewidentnie byli po stronie drużyny z Sosnowca. Było kilka po bloku, sędzia nie odgwizdała również niektórych rzuconych piłek, gdzie tendencja w tym roku na piłkę kiwaną ma być inna niż w poprzednich latach, a w ogóle nie jest to interpretowane. Nie będę jednak obarczał winą sędziów, bo nie zagraliśmy na tyle, żeby wywieźć z Sosnowca jakikolwiek punkt – ocenił 28-latek.

ZA CHWILĘ KOLEJNY MECZ

Sytuacja Legionovii w tabeli nadal jest daleka od ideału. Drużyna z województwa mazowieckiego posiada aktualnie 17 punktów – to tyle samo, co będący na 9. miejscu KS BAS Kombinat Budowlany Białystok, który swoje starcie w ramach 16. kolejki rozegra w sobotę, 4 stycznia o 17:00 przeciwko KSG Warszawa na wyjeździe. Z kolei LTS już w najbliższą niedzielę, 5 stycznia o 16:00 podejmie MKS COPCO Imielin w ramach rozegrania 21. kolejki awansem. Jak zatem motywować się po słabym starciu w Sosnowcu? – Za chwilę jest kolejny mecz. Tak naprawdę mamy jeden dzień na poprawę czegokolwiek. To mała szansa na to, żeby coś poprawiać. Trzeba wyjść i się zmotywować. Gramy u siebie, więc być może to będzie atutem. Musimy wyjść i zagrać po swojemu, bo tego zabrakło nam całkowicie – zakończył Grzegorz Kowalczyk.

Zobacz również:
Wyniki, tabela i terminarz I ligi siatkówki kobiet 

Artykuł I liga siatkarek: Trener zabrał siatkarki do szatni w trakcie meczu. “Próbowałem wszystkiego” pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

Читайте на 123ru.net