Matka stwierdziła, że "nic nie jedzie". Chłopiec wbiegł wprost pod auto
W podwarszawskim Piasecznie 10-latek zlekceważył czerwone światło i wbiegł wprost pod nadjeżdżające auto. Na całe szczęście chłopiec nie doznał poważnych obrażeń. Jak się okazało, dziecko było wówczas pod opieką matki, która sama stwierdziła, że nic nie jedzie, więc mogą przechodzić na drugą stronę.