Niespodziewane powołanie. Stenzel: Jeszcze w pełni to do mnie nie doszło

Zawodnicy i kibice siatkówki w ostatnich dniach żyją głównie nadchodzącymi igrzyskami olimpijskimi. Zarówno skład kadry kobiet, jak i mężczyzn na turniej w Paryżu jest już oficjalnie znany. Nie kończą się więc echa decyzji trenerów oraz zaskoczeń, które zostały wywołane. Jednym z nich było powołanie kontuzjowanej przez długi czas Marii Stenzel. – Ogromnie się cieszę, że […]

Artykuł Niespodziewane powołanie. Stenzel: Jeszcze w pełni to do mnie nie doszło pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

Zawodnicy i kibice siatkówki w ostatnich dniach żyją głównie nadchodzącymi igrzyskami olimpijskimi. Zarówno skład kadry kobiet, jak i mężczyzn na turniej w Paryżu jest już oficjalnie znany. Nie kończą się więc echa decyzji trenerów oraz zaskoczeń, które zostały wywołane. Jednym z nich było powołanie kontuzjowanej przez długi czas Marii Stenzel. – Ogromnie się cieszę, że będę mogła to przeżyć i pomóc dziewczynom – skomentowała zawodniczka.

 

Kontuzja na start

Trwający sezon reprezentacyjny był dla Marii Stenzel niezwykłym wyzwaniem. Od początku zameldowała się w Spale i przygotowywała się wraz z zawodniczkami. Już w trakcie pierwszego tygodnia zmuszona była przerwać treningi, ponieważ doznała ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego. Pilnie musiała przejść zabieg jego usunięcia. – Kiedy okazało się, że będę operowana i będzie wykonywany zabieg usunięcia wyrostka robaczkowego, niełatwo przyszło mi przetrawić tę informację. Początek był dla mnie zdecydowanie najgorszy.  – komentuje ówczesną sytuację w rozmowie z TVP Sport zawodniczka. – Zdawałam sobie sprawę z tego, że to, co mogę wykonać jak najlepiej, to praca zlecona przez sztab. Mimo to miałam niepokój, czy będzie dla mnie miejsce w składzie. Bardzo dobrze czułam się już wcześniej, ale i tak cały czas miałam w głowie wątpliwości, czy wciąż jestem „w obiegu”.  – dodała.

 

Pomyślna rekonwalescencja

Pomimo ciężkiej sytuacji, Stenzel pomyślnie przechodziła kolejne etapy rekonwalescencji i szybko wróciła do indywidualnych treningów. Mimo wszystko, nie mogła trenować razem z reprezentacją i nie pojawiała się w kolejnych oficjalnych meczach. W roku igrzysk olimpijskich, to niesamowicie stresująca sytuacja. – Oglądałam mecze dziewczyn w Lidze Narodów. Nie było to łatwe, bo wiązało się dla mnie z wielkimi emocjami, ale jednocześnie z gigantyczną dumą. To niesamowite, że dziewczynom udało się po raz kolejny zdobyć medal. Cały czas wiedziałam też, że dostanę szansę pokazania się w Szczyrku – wspomina Stenzel.

 

Zaskakująca decyzja trenera

Na powołanie do kadry lecącej do Paryża, Stenzel nadzieję miała do samego końca. Wiara w takie zakończenie nieszczęśliwie rozpoczętego sezonu była jednak ograniczona – Wiedziałam też, że trudno jest wziąć kogoś do olimpijskiego składu, jeśli ta osoba nie zagrała nawet jednego meczu w kadrze w okresie poprzedzającym najważniejsze zmagania czterolecia. – dodała. Trener Lavarini zaskoczył jednak wielu, po ukazaniu się listy zawodniczek powołanych na igrzyska olimpijskie. Nazwisko Marii Stenzel również się tam znalazło. To ogromne wyzwanie, ale i pokaz wielkiego zaufania. – Bardzo się cieszę, natomiast chyba jeszcze w pełni to do mnie nie doszło. Powoli się z tym oswajam. Ogromnie się cieszę, że będę mogła to przeżyć i pomóc dziewczynom. Po początku tego sezonu to dla mnie aż nierealne. Uważam też, że do Paryża nie lecimy tylko po to, żeby tam być. Chcemy rzeczywiście coś osiągnąć i mocno w wierzę, że się nam to uda. – podsumowała pozytywne zaskoczenie Stenzel.

 

Zobacz również:
Terminarz turnieju olimpijskiego siatkarek

Artykuł Niespodziewane powołanie. Stenzel: Jeszcze w pełni to do mnie nie doszło pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

Читайте на 123ru.net