W Paryżu "napędziła" rekord świata. Minęło pięć dni i sama go pobiła. Fenomen

Dystans 2000 metrów nie jest w lekkoatletyce "tradycyjnym", nie ma na nim walki o medale na największych imprezach. To nie znaczy jednak, że nie wywołuje zainteresowania. A skoro zorganizowano go w ramach prestiżowej Diamentowej Ligi w Monako, to wiadomo było, że bieganie może być wyjątkowe. I było, głównie za sprawą Australijki Jessiki Hull. Pięć dni temu Paryżu uzyskała siódmy wynik w historii 1500 m, w piątek na Stade Louis II pobiła rekord świata na 2000 m. I było to jasne na długo przed finiszem.

Читайте на 123ru.net