Etap selekcji za trenerem. Lavarini: Idąc na trening nie czułem się w 100% sobą

– Z Paryża chcę przywieźć poczucie, że daliśmy z siebie wszystko, co mogliśmy. To zawsze najbardziej satysfakcjonuje. Pracuje się ciężko przez miesiące i lata w imię jednej rywalizacji. Po niej przyjeżdża się do domu ze świadomością, że zrobiło się wszystko, co było możliwe i zazwyczaj otrzymało się dość wymierny efekt – mówił w rozmowie z […]

Artykuł Etap selekcji za trenerem. Lavarini: Idąc na trening nie czułem się w 100% sobą pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

– Z Paryża chcę przywieźć poczucie, że daliśmy z siebie wszystko, co mogliśmy. To zawsze najbardziej satysfakcjonuje. Pracuje się ciężko przez miesiące i lata w imię jednej rywalizacji. Po niej przyjeżdża się do domu ze świadomością, że zrobiło się wszystko, co było możliwe i zazwyczaj otrzymało się dość wymierny efekt – mówił w rozmowie z Sarą Kalisz z TVP Sport Stefano Lavarini, trener reprezentacji Polski.

CZAS SELEKCJI NAJTRUDNIEJSZYM MOMENTEM TRENERSKIM

Zakończyła się wielka saga pt. “niewiadome i selekcja składu na igrzyska olimpijskie w Paryżu” w przypadku obydwóch polskich reprezentacji. Zarówno jedna, jak i druga drużyna, dysponują szerokimi składami, w wyniku czego chętnych do wyjazdu na igrzyska olimpijskie do Paryża było więcej, aniżeli trzynastu. O ile w przypadku żeńskiej kadry po oficjalnym ogłoszeniu “trzynastki” większego, a zasadniczo żadnego poruszenia nie było, o tyle w kontekście męskiej reprezentacji przez dobrych kilka dni dyskutowano nad jej kształtem na najważniejszy turniej w bieżącym sezonie reprezentacyjnym. Fakty są takie, że przez olbrzymie potencjały i wielu dobrych siatkarzy i siatkarek, a także przez to, że składy na igrzyska olimpijskie uszczuplone są do dwunastu siatkarek – trenerzy nie mają łatwego zadania.

W 100 procentach rozumiem emocje trenera Grbicia. To był bardzo stresujący czas. Mogę dodać, że miałem momenty, w których szedłem na trening i nie czułem się w 100 procentach sobą. W głowie miałem problem, pojawiały się wątpliwości. W pierwszym okresie po Lidze Narodów kilka dni było łatwiejszych, ponieważ myślało się tylko o tym, jak zorganizować pracę. Czułem, że wciąż mam czas. Po dwóch, trzech dniach zorientowałem się jednak, że on się już wyczerpał  – powiedział Sarze Kalisz z TVP Sport Stefano Lavarini, trener reprezentacji Polski.

REPREZENTACJA POLSKI Z DWOMA LIBERO

Największą zagadkę jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem składu reprezentacji Polski na igrzyska olimpijskie w Paryżu była pozycja libero. Wielu zastanawiało się, czy włoski szkoleniowiec desygnuje na turniej do stolicy Francji grającą od początku sezonu reprezentacyjnego Aleksandrę Szczygłowską, czy też wracającą do formy po operacji wyrostka robaczkowego Marię Stenzel. Finalnie 45-latek zaskoczył i powołał do turnieju obydwie siatkarki.

Maria wróciła i pokazała to, na co ją w tej chwili stać. Przed nami ciągle kilka dni. Połączenie tego, czego drużyna potrzebuje z taktycznego punktu widzenia, rzeczy, które musimy poprawić i pomysłu, który mam na zespół, wypełniają moją głowę. “Mery” nie pokazała czegoś szalonego i absolutnie nikt tego od niej nie oczekiwał – mówił o wyborze Stenzel Lavarini.

co trener chce przywieźć z Paryża?

Trudno o jednoznaczne deklaracje członków żeńskiej reprezentacji Polski o cele na igrzyska olimpijskie. Wydaje się, że podświadomie każdy zdaje sobie sprawę, że medal jest w zasięgu ręki. Niemniej jednak zarówno siatkarki, jak i włoski trener nie deklarują niczego bezpośrednio. Sama Joanna Wołosz powiedziała, że każde wygrane spotkanie w tym turnieju będzie dużym sukcesem. Jak zatem jest w przypadku sternika kadry?

Jak w każdym przypadku – z Paryża chcę przywieźć poczucie, że daliśmy z siebie wszystko, co mogliśmy. To zawsze najbardziej satysfakcjonuje. Pracuje się ciężko przez miesiące i lata w imię jednej rywalizacji. Po niej przyjeżdża się do domu ze świadomością, że zrobiło się wszystko, co było możliwe i zazwyczaj otrzymało się dość wymierny efekt. Nie chcę też mieć żalu. Oczywiście, chcemy spełnić nasze marzenia. Na koniec jednak najważniejsze jest, by czuć się dobrze z tym, czego się dokonało. To da wewnętrzny spokój – zakończył Stefano Lavarini.

 

Zobacz również:

Nicola Vettori o powołaniach: Trener Lavarini był smutny, bo wiedział, że traci wartościowe zawodniczki

Artykuł Etap selekcji za trenerem. Lavarini: Idąc na trening nie czułem się w 100% sobą pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

Читайте на 123ru.net