Franz Smuda zszokował na pogrzebie. "Ja będę następny”

Choć wszyscy mogliśmy się tego spodziewać, wszak zaawansowana białaczka w tym wieku nader często przynosi śmiertelne żniwo, jego odejście w niedzielę spadło na nas jak grom z jasnego nieba. Ale nie mogło być inaczej: Franciszek Smuda był przecież przeciwieństwem śmierci. Emanował radością z życia, niezłomnością, nietuzinkowym humorem, jeszcze rzadziej spotykanym doborem słownictwa, a nawet słowotwórstwem. I takim go zapamiętamy.

Читайте на 123ru.net