Drużyna mniej w I lidze. Trener MCKiS-u apeluje: Róbmy poważną ligę
W czwartej serii gier PLS 1.Ligi MCKiS Jaworzno przegrał we własnej hali z CUK Aniołami Toruń 0:3. Ciekawe granie miało miejsce w samej końcówce trzeciej odsłony, która zakończyła się wynikiem dopiero 33:31. O istnym rollercoasterze, następnym meczu i wykluczeniu KSR Gliwice z rozgrywek mówił Strefie Siatkówki Tomasz Wątorek, trener MCKiS-u.
- MCKiS Jaworzno przegrał w 4. kolejce I ligi z CUK Aniołami Toruń 0:3.
- Niesamowite granie miało miejsce w trzecim secie, który rozgrywał się na przewagi.
- Trener Tomasz Wątorek opowiada Strefie Siatkówki nie tylko o przegranej, ale także następnym meczu i wykluczeniu drużyny z Rudzińca z rozgrywek.
MCKIS Z PRZEGRANĄ
Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówki): Czy po rollercoasterze w końcówce trzeciego seta towarzyszy wam niedosyt? Set mógł zakończyć się również na waszą korzyść, a mecz trwać dłużej. Rywale jednak w grze na przewagi punktowali zagrywką i blokiem. Jak wyglądały ostatnie fragmenty trzeciej partii pańskim okiem?
Tomasz Wątorek: – Trzeci set był fajny pod względem emocji. Akurat mieliśmy świadomość, że musimy pilnować linii, ale dostaliśmy od rywala trafioną idealnie zagrywkę. Wówczas mieliśmy piłkę setową. Szkoda, bo mieliśmy swoje okazje w trzeciej partii. Nie tylko tą, ponieważ mieliśmy także piłki w górze na skończenie seta. Nie wykorzystaliśmy ich. Gratulacje dla przeciwnika.
Czego wam zabrakło?
– Wydaje mi się, że na przestrzeni całego meczu na pewno mieliśmy problemy z przyjęciem zagrywki. Wiedzieliśmy, że Anioły to dobrze zagrywający zespół, ale wydaje mi się, że mimo naszych błędów przyjęcia, nie powinniśmy być aż tak na nim zestresowani. To nam później układało grę. Nie mieliśmy przyjęcia do siatki, ciężko nam się grało. Torunianie mają również dobry blok. Jak nie jest się w stanie go rozrzucić, wówczas rzeczywiście męczyliśmy się później w ataku. Generalnie uważam, że przyjęcie było podstawowym elementem, który zaważył i którego nam zabrakło. Sami nie mogliśmy odrzucić rywali od siatki, a kiedy już odrzuciliśmy w trzecim secie, wtedy zaczęła się gra. Niestety tylko w trzecim secie. W jego końcówce zabrakło nam szczęścia, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Jak pan ocenia organizację gry swojego zespołu?
– Do tej pory rozegraliśmy super trzy spotkania, zwłaszcza w elemencie blok-obrona. Organizacja w tej przestrzeni była jednym z naszych większych atutów. Było bardzo dużo piłek, w których świetne reagowaliśmy tym elementem. Chwaliłem nawet zawodników po przegranym meczu z Avią Świdnik, że robiliśmy to bardzo dobrze. Ciężko powiedzieć o meczu z Aniołami. Podejrzewam, że jak obejrzę spotkanie na spokojnie, wówczas je przeanalizuję i będę mógł wypowiedzieć się bardziej rzeczowo.
NASTĘPNY MECZ
Niebawem czeka was wyjazd do Białegostoku. Tam zapewne czeka was starcie o podobnym gatunku.
– Powiedziałbym, że wszystkie drużyny są wyrównane. Każdym z każdym może wygrać. My na starcie wygraliśmy dwa mecze z rzędu z zespołami, które były stawiane wyżej. Teraz przegraliśmy z Aniołami. Wiedzieliśmy, od początku, że będzie to trudne starcie. Wszystkie takie będą. Nie zaskoczyło nas to.
wolnE
Jakie pańskim zdaniem mogą być konsekwencje wykluczenia drużyny z Rudzińca?
– Dla nas konsekwencje są takie, że mamy dwie wolne kolejki (śmiech). Pod tym względem jest w porządku. Wiadomo, że zamiast czterech drużyn spadną trzy, nie licząc SMS-u Spała. Będzie się zatem łatwiej utrzymać. Zdaje sobie sprawę, że miały tam miejsce jakieś problemy, ale nie chcę tego komentować. Jeżeli mamy bawić się poważną ligę i jest jakiś bałagan organizacyjny, bądź finansowy, to przykro mi z tego powodu, ale róbmy poważną ligę.
Zobacz również:
Beniaminek zawojuje ligę? – Już w zeszłym sezonie wiedziałem, że potrafimy grać
Artykuł Drużyna mniej w I lidze. Trener MCKiS-u apeluje: Róbmy poważną ligę pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.