PlusLiga: Gigantyczna sensacja i pierwsze triumfy [szóstka kolejki]

Dobiegła końca piąta kolejka PlusLigi. Po raz drugi rozegrano komplet wszystkich ośmiu spotkań. Miniony weekend minął pod znakiem przede wszystkim gigantycznej sensacji w Częstochowie, gdzie Jastrzębski Węgiel odniósł pierwszą porażkę. Dwie drużyny sięgnęły też po pierwsze zwycięstwa i punkty. 

 

STILON LEPIEJ NIŻ STAWIALI

Cuprum Stilon Gorzów wygrał trzecie spotkanie. Gorzowianie pokonali we własnej hali Nowak-Mosty MKS Będzin. Ekipa z województwa lubuskiego jest w lepszej sytuacji, aniżeli stawiano ją jeszcze przed startem ligi. Stilon słabiej przyjmował, ale był skuteczniejszy w ofensywie. Wywarł także presję zagrywką i to w polu serwisowym dostrzegalna była również spora różnica (16 błędów, 8 asów przy 20 błędach i 4 asach MKS-u). Najlepiej punktującym całego starcia był Mathijs Desmet. Zanotował 17 oczek, z czego 2 zagrywką i 1 blokiem. To właśnie Belg został okrzyknięty bohaterem spotkania.

 

LUK W GAZIE, LUK NIEPOKONANY

Lublinianie pokonali drugi zespół z czołówki. Bogdanka LUK zainkasowała komplet punktów w batalii z Asseco Resovią Rzeszów. To już wyraźny pokaz ‘gazu’ i rosnącej formy podopiecznych trenera Massimo Bottiego, którzy jako jedyni w lidze są niepokonani. Bardzo duże piętno odcisnęła para przyjmujących Wilfredo Leon – Bennie Tuinstra, którzy łącznie zdobyli 35 oczek. Drugi z nich otrzymał nagrodę MVP. Zespół z Lubelszczyzny przeważał w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Zniósł także nerwowy moment gry na przewagi czwartego seta, zabezpieczając tym samym komplet punktów. Dla rzeszowskiej drużyny była to trzecia porażka z rzędu.

 

GŁADKO ZAKSA

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle gładko rozprawiła się w Gdańsku z miejscowym Treflem. Podopieczni trenera Andrei Gardiniego nie stracili seta, ale już na start meczu miała miejsce gra na przewagi. Mimo bardzo dobrze funkcjonującego bloku Trefla, starcie z wyższą skutecznością w ofensywnie zakończyli kędzierzynianie. Spora w tym zasługa pracującego równomiernie duetu Mateusz Rećko – Igor Grobelny. Przyjmujący otrzymał statuetkę MVP. Dołożyli do drużynowego dorobku po 21 i 19 oczek. Przyjezdni zagrali bardzo dobrze w obronie, to również był ich cichy klucz do sukcesu.

 

SENSACJA W CZĘSTOCHOWIE, MISTRZ POLSKI ZŁAPANY

Autorem największej sensacji w dotychczasowym sezonie okazał się Steam Hemarpol Norwid Częstochowa. Ekipa spod Jasnej Góry zatrzymała rozpędzonego w lidze mistrza Polski. Jastrzębski Węgiel prowadził już 2:1, ale musiał uznać wyższość rywala w kolejnych dwóch partiach. Częstochowianie rozegrali na równym poziomie z jastrzębianami w defensywie. Pomimo słabszego przyjęcia od rywala Norwid był skuteczniejszy w ataku, popełniając w nim także dwa błędy mniej. Bohaterem przez duże “b” okazał się Patrik Indra. Nie tylko został okrzyknięty mianem najbardziej wartościowego gracza meczu, ale przede wszystkim zdobył aż 31 punktów.

 

MOCNA SKRA

PGE GiEK Skra Bełchatów wykorzystała osłabiony Ślepsk Malow Suwałki. Ekipa z województwa łódzkiego potrzebowała czterech setów, by sięgnąć po komplet punktów. Samo starcie nie zawiodło, ponieważ w pierwszym i czwartym secie trwało przeciąganie liny w grze na przewagi, w ogólnym rozrachunku było wyrównane. Po dwóch pierwszych setach sprawy były jeszcze otwarte, ale w kolejnych dwóch większą konsekwencją wykazywali się bełchatowianie. Co ciekawe, ekipa z północy Polski lepiej przyjmowała, a także była skuteczniejsza w ataku. Lepszy blok stawiała jednak Skra, którą do triumfu poprowadzili Amin oraz Pavle Perić, zdobywcy 18 i 17 oczek. Drugi z nich został wyróżniony statuetką MVP.

 

PIERWSZE ZWYCIĘSTWA

Indykpol AZS Olsztyn przerwał niemoc i pokonał PSG Stal Nysa 3:0. Niewiele wskazywało, że Akademicy wygrają spotkanie w trzech setach. W trzeciej odsłonie zaliczyli spektakularny powrót, wracając ze stanu 15:19 i 19:22, triumfując 26:24. Obydwie drużyny miały niemałe problemy w przyjęciu. Przeważyła znacznie wyższa skuteczność w ataku olsztynian, a także bardziej ofiarna gra w obronie. MVP meczu okazał się najlepiej punktujący całej batalii, a więc Jan Hadrava, zdobywca 15 punktów.

Również po pierwszy triumf w sezonie sięgnął GKS Katowice. Ślązacy wygrali spotkanie ‘za sześć punktów’ z Barkomem Każany Lwów, w dodatku za pełną pulę. Podopieczni trenera Grzegorza Słabego legitymowali się bardzo dobrą grą w elemencie blok-obrona, dzięki czemu punktowali w kontratakach. Utrzymali również wysoki poziom mentalny, nie zwieszając głów po przegranej w drugiej partii czy prowadzeniu dwoma oczkami przez lwowian w odsłonie numer cztery.

 

PROJEKT TRIUMFUJE W DRUGIM HICIE I WRACA NA TRON

PGE Projekt Warszawa wykorzystał osłabioną o trzech zawodników Aluron CMC Wartę Zawiercie. Stołeczni przekonująco wygrali z wicemistrzami Polski 3:0, dzięki czemu wrócili na fotel lidera ligowej tabeli. Zawody nie miały większej historii, gracze trenera Michała Winiarskiego wyraźnie postawili się jedynie w drugiej odsłonie. Najjaśniejszym punktem był Karol Butryn, zdobywca 15 punktów. W obozie Projektu gra była rozłożona stosunkowo równomiernie. Liderem co prawda był Bartłomiej Bołądź (19 punktów), ale po 14 i 12 zainkasowali Kevin Tillie i Artur Szalpuk.

 

Zobacz również:

Wyniki i tabela PlusLigi

 

SZÓSTKA 5. KOLEJKI PLUSLIGI WEDŁUG STREFY SIATKÓWKI

Rozgrywający:

Marcin Komenda
(BOGDANKA LUK Lublin)

Reprezentant Polski w miarę niekoniecznie równo rozdzielał piłki do środkowych, a także pomiędzy atakującym i przyjmującym. Najwięcej skierował rzecz jasna do Wilfredo Leona. Dołożył od siebie 3 punkty (1 zagrywka, 2 blok). Dziewięciokrotnie zameldował się także w obronie.

Atakujący:

Patrik Indra
(Steam Hemarpol Norwid Częstochowa)

fot. PressFocus

 

Motor napędowy wygranego spotkania z Jastrzębskim Węglem. Czeski siatkarz dołożył największą cegiełkę do olbrzymiej sensacji pod Jasną Górą. Zdobył 31 punktów, z czego 4 blokiem. Skończył 27 z 43 piłek (skuteczność 63%, efektywność 51%). Dołożył 6 obron.

Przyjmujący:

Milad Ebadipour 
(Steam Hemarpol Norwid Częstochowa)

Reprezentant Iranu w przekroju całego spotkania z Jastrzębskim Węglem był widoczny w ważnych momentach, zwłaszcza w tie-breaku. Zainkasował 19 punktów, z czego 2 zagrywką, a 1 blokiem. Przyjmował pozytywnie na poziomie 34%, perfekcyjnie 17%. Skończył 16 z 34 piłek (skuteczność 47%).

Bennie Tuinstra 
(Bogdanka LUK Lublin)


fot. PressFocus

Mimo że jego drużynowy kolega, Wilfredo Leon zdobył więcej punktów, Holender był lekarstwem na trudne momenty LUK-u w starciu z Resovią. Przyjmował pozytywnie i perfekcyjnie na poziomach 40% oraz 23%. Atakował ze skutecznością 52% (12/23), zdobył 13 punktów, z czego jeden blokiem.

Środkowi bloku:

Seweryn Lipiński 
(Cuprum Stilon Gorzów)

W starciu z beniaminkiem zanotował 10 oczek (1 zagrywka, 7 atak, 2 blok). Kończył co drugą piłkę. Do dwóch punktowych bloków dopisał 7 wybloków.

Artur Ratajczak 
(Nowak-Mosty MKS Będzin)

Mimo przegranej, stoczył dobre zawody. Zakończył je z dorobkiem 13 punktów. Ustrzelił asa, skończył 7 z 13 piłek, blokował 9 razy, z czego 5 punktowo. Brylował w obronie, meldując się w niej 10-krotnie.

Libero:

Bartosz Mariański 
(GKS Katowice)

Libero katowickiego GKS-u utrzymał wysoki poziom przyjęcia (71% pozytywnego i 28% perfekcyjnego). Dołożył także 10 obron, dzięki którym katowiczanie mogli wyprowadzać skuteczne kontrataki w starciu z Barkomem Każany Lwów.

Zobacz również:

Kto szalał w polu serwisowym, a kto punktował najwięcej? „Naj” 5. kolejki

Artykuł PlusLiga: Gigantyczna sensacja i pierwsze triumfy [szóstka kolejki] pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

Читайте на 123ru.net