PlusLiga. Pierwsza runda Asseco Resovii była rozczarowująca
Asseco Resovia rozczarowała w dobiegającej końca pierwszej połowie fazy zasadniczej sezonu PlusLigi. Kwintesencją pasma niepowodzeń w dotychczasowych meczach jest brak uzyskanego miejsca gwarantującego przepustkę do ćwierćfinału Pucharu Polski. W rozmowie z Rafałem Myśliwcem z supernowosci24.pl Michał Potera, libero Pasów podsumował dotychczasową rywalizację na rodzimych parkietach, potwierdzając zarazem rozczarowujący rezultat.
PRZEGRANE, KTÓRE NIE POWINNY SIĘ PRZYDARZYĆ?
Asseco Resovia Rzeszów na dotychczasowe czternaście spotkań triumfowała 6 razy. Zespół z Rzeszowa plasuje się przed 15. kolejką na 8. miejscu w tabeli. Ośmiokrotnie Pasy musiały uznać wyższość rywala. Ekipa ze stolicy Podkarpacia czysto teoretycznie przegrała starcia, których nie powinna była. Przynajmniej do potyczek tych przystępowała w roli faworyta. Mowa konkretnie o przegranych ze Steam Hemarpolem Norwidem Częstochowa, Cuprum Stilonem Gorzów czy Ślepskiem Malow Suwałki. Tego samego zdania jest również libero Resovii.
– Pierwsza runda na pewno jest dużym rozczarowaniem, patrząc na bilans naszych porażek i zwycięstw. Szkoda, bo w kilku spotkaniach, jak np. z drużynami z Częstochowy, Gorzowa Wielkopolskiego, czy z Suwałk, które koniec końców przegraliśmy 2-3, mogliśmy wygrać za trzy punkty. Gdzieś tam uciekła jednak koncentracja. Gdyby nie to, bylibyśmy teraz w zupełnie innym miejscu w tabeli. Nie martwilibyśmy się zaraz o play-offy i gralibyśmy spokojnie w Pucharze Polski. Tak naprawdę tylko dwa mecze przegraliśmy za trzy punkty. To też świadczy o tym, że nikt nas tak bardzo nie zdominował. Nawet te mecze przegrane za trzy punkty, w Jastrzębiu i Lublinie, to też nie były takie, gdzie zostaliśmy „spakowani w godzinę z prysznicem do szatni”. W Jastrzębiu-Zdroju dwa sety powinny być na naszą korzyść, ale sami je oddaliśmy. W Lublinie też była walka na przewagi. W ostatnim secie była niezauważona przez sędziego siatka. Mogliśmy doprowadzić do tie-breaka, więc to wszystko było na styku – mówił w rozmowie z Rafałem Myśliwcem z supernowosci24.pl Michał Potera, libero Asseco Resovii Rzeszów.
ZGNIEŚĆ RYWALA
Co ciekawe, w meczach z Norwidem, Stilonem oraz Ślepskiem zespół z Rzeszowa był o seta od triumfu. Z częstochowianami rzeszowianie wygrywali bowiem 2:1, by przegrać po tie-breaku, a w czwartym secie 28:30. Z ekipą prowadzoną przez trenera Andrzeja Kowala zdobywcy Puchar CEV również prowadzili 2:1, ale ulegli 13:15 w secie numer pięć. Z kolei w Suwałkach wszystko układało się po myśli Pasów, które wygrywały już 2:1, by przegrać 14:16.
– Myślę, że najbardziej szkoda tych spotkań z zespołami niżej notowanymi, czyli Norwidem, Stilonem i Ślepskiem. To są mecze, które gdybyśmy zamknęli i zgnietli rywala, kiedy już leżał, to mielibyśmy tych punktów dużo więcej w tabeli. Wtedy każdy patrzyłby inaczej na tę pierwszą rundę. Na ten moment patrząc na pewno nie była ona dobra – zakończył Michał Potera.
Zobacz również:
Puchar CEV: Pierwsza porażka wicemistrza, cypryjskie tie-breaki Puchar CEV: Pierwsza porażka wicemistrza, cypryjskie tie-breaki
Artykuł PlusLiga. Pierwsza runda Asseco Resovii była rozczarowująca pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.