BBTS odrodził się jak feniks z popiołów. Los uśmiechnął się do bielszczan

BBTS Bielsko-Biała dopiero po tie-breaku pokonał Czarnych Radom na zakończenie pierwszej rundy I ligi siatkarzy. – Czarni postawili nam bardzo trudne warunki, zwłaszcza na zagrywce – powiedział w mediach klubowych przyjmujący zespołu z Bielska-Białej, Bartosz Pietruczuk.

 

Wrócili z dalekiej podróży

Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała rozegrali pięć setów w starciu z Czarnymi. Chociaż początkowo niewiele na to wskazywało, bo po dwóch setach przegrywali już 0:2. – Czarni postawili nam bardzo trudne warunki, zwłaszcza na zagrywce, byli też bardzo skuteczni na swoim sideoucie. My w tych elementach trochę nie domagaliśmy, ale później wzmocniliśmy zagrywkę, zaczęliśmy łapać breaki i wszystko potoczyło się po naszej myśli – powiedział przyjmujący gospodarzy, Bartosz Pietruczuk.

 

Został on bohaterem spotkania, bowiem nie dość, że wywalczył w nim 18 punktów, to jeszcze zdobywał kluczowe oczka w tie-breaku zarówno w ataku, jak i w polu serwisowym. – Mieliśmy trochę szczęścia. Zagrywka przeszła po siatce, a atak po prostej spadł niewiele od linii. Czarni też mieli momenty, w których dopisało im szczęście, nam oddało w końcówce. Całe szczęście, że w tak kluczowym momencie, w którym mogliśmy zakończyć ten mecz na naszą korzyść – dodał zawodnik BBTS-u.

 

Stracona szansa

Gorsze nastroje panowały wśród gości, którzy po dwóch setach byli o krok od zwycięstwa, a jednak musieli zadowolić się tylko jednym punktem do ligowej tabeli.

Jak się wygrywa 2:0 i przegrywa się 2:3, to na pewno są to stracone punkty. Zadecydowała głowa i zachowanie spokoju. Przez pierwsze dwa sety graliśmy całkiem przyzwoicie, wykorzystywaliśmy błędy bielszczan. Jednak później sami zakopaliśmy się w tych błędach, a gospodarze zaczęli grać dobrą siatkówkę i dlatego oni wygrali – wyjaśnił środkowy przyjezdnych, Tomasz Kalembka.

 

Podopieczni Dariusza Daszkiewicza pierwszą rundę zakończyli na dziesiątym miejscu, ale nie mogą spać spokojnie, bowiem mają tylko punkt przewagi nad Aniołami Toruń, którzy znajdują się w strefie spadkowej. Nic więc dziwnego, że w Radomiu odczuwalny jest niedosyt po rozegraniu 15 meczów.

Pierwsza runda na pewno nas nie zadowala. Jestem przekonany, że po kilku dniach wolnego wszyscy podejdą z nową energią i ze świeżą głową do pracy. Może jakieś decyzje też zostaną w klubie podjęte, a my zaczniemy rundę rewanżową lepiej niż tę pierwszą – zakończył kapitan zespołu z Radomia.

 

Zobacz również:

I liga siatkarzy: CHKS najlepszy na półmetku

Artykuł BBTS odrodził się jak feniks z popiołów. Los uśmiechnął się do bielszczan pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

Читайте на 123ru.net