Gwiazdor polskiej ligi napędził im stracha. O krok od dramatu
Chwile grozy przeżyli kibice ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Max Fricke już na początku drugiej rundy mistrzostw Australii upadł na tor. Choć wyjechał do kolejnego wyścigu, to chwilę później wycofał się z zawodów. Lider grudziądzan miał narzekać na ból kostki. To byłoby fatalne rozpoczęcie sezonu dla Australijczyka. Gdyby skończyło się dużo gorzej, to mógłby mieć problem z odpowiednim przygotowaniem się do sezonu w Polsce. Niektórym kibicom przypomniała się od razu sytuacja ze złamanym kręgosłupem Keynana Rew. Część torów zupełnie odbiega...