Śmiertelnie potrącił pod kościołem 10-letnigeo Matusza i uciekł. Błyskawiczny wyrok
To był czas gorączkowych przygotowań do wymarzonej wyprawy w góry. 10-letni Mateusz pakował swój sprzęt narciarski do autobusu zaparkowanego przed kościołem w Wawrowie (woj. lubuskie). W zaledwie kilka sekund runęły wszystkie plany, a przede wszystkim zostało brutalnie przerwane młode życie. Kierowca, który nie miał prawa siadać za kierownicą, nie zważając na nic i nikogo, spowodował tragiczny w skutkach wypadek. Teraz 26-latek poniesie konsekwencje tamtej feralnej nocy. Usłyszał wyrok 12 lat więzienia.