Jechałam w ukropie pociągiem Intercity. Najgorszy był jednak konduktor. Co za bezczelność!
33 stopnie w wagonie i to nie w tanim pociągu, lecz w Intercity. Taką męczącą podróż odbyliśmy niezależnie, o różnych godzinach, ale tego samego dnia ja i fotograf "Faktu". On przynajmniej nie trafił na bezczelnego konduktora. Ja miałam mniej szczęścia. Zamiast przeprosin usłyszałam kilka zdań pouczenia.