Rzucił się w amoku na ratowników. Okazało się, że to funkcjonariusz SOP
Próba pomocy zamieniła się w koszmar. W sobotni wieczór (7 grudnia) ratownicy medyczni, którzy zostali wezwani do rannego mężczyzny na warszawskiej ulicy, stali się ofiarami brutalnego ataku. Agresorem okazał się funkcjonariusz SOP w stopniu pułkownika, który zamiast przyjąć pomoc, kipiał agresją. Mężczyzna bił pięściami, kopał i rzucał wyzwiska. — Dopiero po wszystkim z trwogą pomyśleliśmy, co by było, gdyby ten nasz pacjent miał broń? — opowiadają w rozmowie z "Faktem" zaatakowani ratownicy.